Gwiazdki - krok po kroku. Powitalny kursik:)



Do grona współpracujących z nami Projektantek dołączyła specjalistka od decou i nastrojowych aranżacji- Konstancja.




Niezmiernie mi miło, że Wycinanka zaprosiła mnie do swojego zespołu projektantek, bo tworzyć z tych cudnych tekturowych i sklejkowych cacek to sama radość. Cóż mogę powiedzieć o sobie? Jeszcze niedawno, jako spełniona życiowo i zawodowo, szczęśliwa żona, matka dwóch dorastających synów, właścicielka kominka, psa i kota myślałam, że moje życie upływać będzie spokojnie na pieleniu ogródka i oczekiwaniu na wnuki. Aż tu trzy lata temu szukając pomysłów na świąteczne dekoracje natrafiłam na decoupage i wsiąkłam. Klejenie serwetek zaczęło zajmować każdą moją wolną chwilę, a gdy potem do tego doszedł jeszcze scrapbooking - dłubanie z papieru uzależniło mnie zupełnie. Moja rodzina musiała się z tym pogodzić, dzieci nauczyły się obsługiwać pralkę i prasować (bo na mnie nie za bardzo mogą liczyć). W sumie nawet nie narzekają - bo zatopiona w swoim świecie rzadziej zaglądam do elektronicznego dziennika i nie wpadam na cudowne pomysły sprawdzania ich stanu wiedzy przed sprawdzianami. Najbardziej lubię tworzyć w stylu retro, vintage - przedmioty nadszarpnięte zębem czasu. Uwielbiam tworzyć dla konkretnych osób, na szczególne okazje - takie dowody miłości, przyjaźni, pamiątki kryjące w sobie magiczne chwile, emocje wspomnienia. Bardzo się cieszę, że będę mogła dzielić się z Wami swoimi pomysłami na łamach blogach Pracownia Wycinanki.

Dzisiaj chciałabym Wam pokazać bardzo prosty sposób na zrobienie zimowych gwiazdeczek, które dodadzą blasku Waszym świątecznym dekoracjom.


Będziemy potrzebować :

- sklejkowe gwiazdeczki z Wycinanki
- białą farbę akrylową,
- jakikolwiek dwuskładnikowy preparat do drobnych spękań (ja użyłam Crakle Medium Stamperii),
- złotą pastę do wypełniania spękań (może też być popporina, złota farba olejna lub po prostu stare złote cienie do powiek),
- biały brokat (przepraszam, ale zapomniałam postawić go do zdjęcia :))




Gwiazdeczki malujemy biała farbą z obu stron - ja użyłam do tego celu patyczków do szaszłyków, ale jak widać i tak jak zwykle nie ustrzegłam się przed ubrudzeniem paluchów. I jak zauważycie na zdjęciach , nie przejmowałam się zbytnio równością warstw - nie będzie to miała wielkiego znaczenia.




Następnie kładziemy cienką warstwę preparatu Step 1 do spękań. Jak wyschnie (powinien być suchy "na dotyk" i przezroczysty, ok. 30 min zależnie od temperatury) pokrywamy gwiazdki drugim składnikiem preparatu (Step 2), w przypadku obu warstw starałam się to zrobić także na krawędziach (posiłkując się szaszłykowym patyczkiem).







Gdy druga warstwa całkowicie wyschnie, na powierzchni zaczną się pojawiać drobne spękania. Może to potrwać 1-2 godziny, ale możecie też gwiazdki spokojnie zostawić dłużej, nawet do następnego dnia. Teraz musimy uwidocznić spękania poprzez wypełnienie ich "złotem" - ja użyłam złotej pasty, rozprowadzając ją pędzelkiem delikatnie tylko na krawędziach, środek pozostawiając jaśniejszy. Możecie zrobić to samo popporiną czy spróbować jak sprawdzą się złote (lub złoto-brązowe) cienie w tej roli. Na koniec dodałam gwiazdkom blasku - na brzegi naniosłam nieco kleju magic (paluchem, jak zawsze) i posypałam brokatem. Takie oszronione gwiazdeczki ślicznie będą błyszczeć na Waszej choince czy świątecznym stroiku :)


Konstancja




W następnym poście zaprezentujemy kolejny prosty pomysł na świąteczne klimaty:


Zachęcamy do linkowania prezentowanych w naszej Pracowni kursików oraz obserwowania WYCINANKI na Feceboku (na naszym profilu niebawem rozdawać będziemy cukierasy!).

11 komentarzy:

  1. Witaj Konstancjo w naszym zespole :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Fantastyczny kursik (stawiam swoje pierwsze, bardzo nieśmiałe kroki w decou)! :) I cieszę się bardzo, że będę mogła tutaj podpatrywać Twoje prace :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Witajcie dziewczyny :) zuzanko - to może będziemy miały okazję sobie wspólnie podekupażować :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Witaj :) Śliczne gwiazdeczki!

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny pomysł!Cudnie go zrealizowałaś!

    pozdrawiam, Jagodzianka.

    OdpowiedzUsuń
  6. Doskonale to wygląda, muszę kiedyś tego spróbować. Wielkie dzięki za kursik!

    OdpowiedzUsuń
  7. Poczytałam z przyjemnością i na pewno spróbuję, dziękuję i cieszę się już na następne, przystępne dla laików kursy:)))

    OdpowiedzUsuń
  8. Witaj :) Miło Cię poznać
    fajny kurs

    OdpowiedzUsuń
  9. Konstancjo Droga :)

    Czy krak kładłaś z obu stron gwiazdek, czy tylko z jednej strony i boki? :)
    Są cudne!

    Pozdrawiam,
    Magda.

    OdpowiedzUsuń
  10. krak kładłam z obu stron - dlatego też wpadłam na pomysł aby pomóc sobie patyczkami, żeby nie musieć czekać z położeniem preparatu na drugiej stronie aż pierwsza wyschnie; po położeniu kraka z jednej strony, wystarczy poczekać kilka chwil aż lekko stężeje i nie będzie spływać i wtedy położyć go z drugiej strony

    pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń